piątek, 15 marca 2013

czwartek, 7 marca 2013

7# George from Union J

Dla ♥Alexza♥

''Kochanie! Gdzie jesteś??'' Usłyszałam melancholijne wołanie z dołu. To za pewne George znów wrócił wcześniej ze studia. Zbiegłam rozpromieniona po schodach na dół, rozejrzałam się po mieszkaniu i gdy moje oczy ujrzały ową postać kąciki ust uniosły się szeroko do góry. Tak bardzo go kochałam. Nie do wyobrażenia jest to jak wyglądałoby moje życie gdyby nie on. Dzięki niemu wyszłam z najgorszej rzeczy  jaką popada znaczna część nastolatek. Czyli nałóg. Byłam uzależniona od heroiny i kokainy. Chyba najgorsze co może być. Gdy byłam w stanie krytycznym po zapaści i obudziłam się w szpitalu na dziale odwyku zobaczyłam tam chłopaka który jako wolontariat pomagał właśnie na owym oddziale. Przychodził tam coraz częściej , a ja z każdym dniem zapominałam o tym aby wstrzyknąć kolejną dawkę świństwa do żył , a moja głowę zapełniły myśli o nim. Zaczęliśmy rozmawiać, był mi bardzo bliski był dla mnie kochany troskliwy. I po prostu był. Nie zważał na to jak wyglądam tylko na to jaka jestem w środku. Jak sam powiedział. '' Gdy Cię ujrzałem po raz pierwszy...Wiedziałem , że jest w tobie iskierka nadziei na lepsze jutro i po prostu się zakochałem , bo nie ocenia się ludzi po okładce tylko po tym co masz tutaj , w sercu ''. Gdybym mogła uchyliłabym mu niebo , albo dała najjaśniejszą gwiazdę z wdzięczności za jego miłość. Powiedział , że najlepszym prezentem będzie po prostu tylko to , żebym go kochała tak jak on kocha mnie i żebym go nie opuściła już nigdy...Sądziłam , że to będzie wieczne... Jak każda dziewczyna , która kocha swojego chłopaka ponad życie marzy o tym by nic takiego wspaniałego związku nie popsuło. Czasami jednak można się pomylić. Tego dnia kiedy wrócił wcześniej powiadomił mnie , że wyjeżdża z chłopakami na parę dni... Zgodziłam się bo niby czemu nie. Ufałam mu. Następnego ranka wstałam , a jego nie było już obok. Rozejrzałam się na boki. Zobaczyłam białą karteczkę , rozwinęłam białe zawiniątko ''Kocham cię skarbie , będę tęsknić Go'' . 
Rozciągnęłam się i wstałam.
2 dni zleciały mi bardzo szybko. Postanowiłam, że przejadę się do Amy. Mojej przyjaciółki mieszkającej na obrzeżach miasta. Poprawiłam fryzurę , zarzuciłam kurtkę i wyszłam z domu zasiadając wygodnie w moim audi, które dostałam na 18 urodziny od Geo.
Nie dzwoniłam do dziewczyny tylko sama otworzyłam bramę i wjechałam na podwórko. Weszłam przez drzwi krzycząc krótkie ''hej''.
 Nie otrzymałam żadnej odpowiedzi więc udałam się na piętro.
 Nie myśląc nad niczym przekroczyłam próg sypialni Amy i to co zobaczyłam zmieniło całe moje dotychczasowe życie.
 Byli tam razem , nadzy , przy ścianie. On i ona.
 Najukochańsza osoba na świecie i najlepsza przyjaciółka.
Nic nie mówiąc wsiadłam do samochodu i odjechałam z piskiem opon.
Wbiegłam do domu zbierając każdą swoją rzecz po kolei do wielkiej różowej walizki na kółkach.
Wrzuciłam walizki do samochodu i odjechałam...
Pojechałam do wolverhampton znalazłam tam małe mieszkanie.
Zaszyłam się w nim.
Po kolejnych 2 dniach zaczął dzwonić telefon.
-Amy
-Josh
-Jamy
-JJ
- George ....
mnóstwo sms-ów
Chciałam się odciąć za wszelką cenę. Złamałam kartę od telefonu. Wyrzuciłam telefon. Zawiesiłam jakiekolwiek portale.
Po 2 tygodniach stwierdziłam, że moje towarzystwo nikomu jednak nie jest potrzebne.
Mialam dosyć wszystkiego jak i samej siebie
umówiłam się z dilerem.
Od nowa ta sama historia.
Nowa dawka
Zastrzyk
Heroina
Kokaina
Dawka za dawką, dzień w dzień.
To przez właśnie ta ukochana osobę, która mnie z tego wyciągnęła. Zaczęłam się zastanawiać... Czy długo to trwało ? Czy on był ze mną z litości ? Chyba...
Kolejna dawka dostała się w moją zyłę. Nagle poczułam się słabo... Ciemność mnie zabierała.
____ Umarłam____

************************************************************
Przepraszam ze tak długo czekałaś ale librus te sprawy ahhah ... Mam nadzieję ze sie podoba czekam na opinię ;)